Level up! Elementy gry cz. 12

23 – Level up! – Elementy gry, cz. 12.

BIZNESPLAN

 

Biznesplan warto zrobić. Kup 2-3 książki, znajdź informacje w internecie, jak budować biznesplan i pisz, co tylko przyjdzie ci do głowy. Stwórz dokument, który posłuży ci do realizacji założonych celów lub po prostu do spojrzenia na projekt z szerszej perspektywy. Ja stworzyłem do tej pory kilka biznesplanów, każdy lepszy od poprzedniego, których pisanie przygotowuje mnie nadal do wejścia w branżę z jeszcze większym przytupem! Warto spisać wszystkie możliwe elementy gry, ponieważ zapisana wiedza pozwoli ci działać z zupełnie innego poziomu niż osobom, które tego po prostu nie robią i m.in. dlatego są w tyle.

 

Pisanie biznesplanu wcale nie musi być nudne. To nie musi być super długi formalny dokument, który oprawisz i postawisz na półce. Na początek możesz zastosować jego krótszą formę. Może on dotyczyć nie tylko całego biznesu ale także projektów, które realizujesz. Załóżmy, że chcesz stworzyć/wydać nową grę. Odpowiedz na kilka poniższych pytań, da ci to fajny wgląd w to, czy twój projekt ma teoretycznie szanse powodzenia. Potem przyjdzie czas na rozpisanie wszystkiego bardziej szczegółowo. Na razie warto zrobić cokolwiek niż nic.

 

  1. Jaką wartość chcesz dać ludziom poprzez tę grę? Zamknij to najlepiej w kilku krótkich zdaniach, powiedzmy że masz na to 140 znaków. To musi być zrozumiałe również dla twoich klientów.
  2. Jaka jest potrzeba rynku? Jaki problem rozwiąże twoja gra lub jaką niszę zapełni, gdy ją wydasz?
  3. Jaką masz konkurencję? Dlaczego inni gracze najczęściej kupują takie a nie inne gry. Zrób research.
  4. Kto jest grupą docelową twojej gry? Kto ma kupić twoją grę. Opisz dokładnie swoją klientelę.
  5. W jaki sposób dotrzesz marketingowo do swoich klientów? Gdzie będziesz się reklamował i jak?
  6. Gdzie twoi klienci kupią twoją grę? W jakich sklepach?
  7. Jak będziesz dostarczał swoją grę do swoich klientów? Odpowiednia logistyka jest bardzo ważna. Z jakimi firmami kurierskimi będziesz współpracował?
  8. Czy to wszystko zepnie się finansowo? Jaką zamierzasz mieć sugerowaną cenę detaliczną? Po ile będziesz sprzedawać grę do hurtowni? Jakie masz koszty produkcji? Nie zapomnij o podatkach.
  9. Jaki masz plan sprzedażowy na najbliższe miesiące/rok? Warto planować, nawet jeśli się to nie sprawdzi.
  10. Kogo potrzebujesz do swojego zespołu aby zapewnić grze sukces marketingowy, sprzedażowy etc.? Gdzie znajdziesz tych ludzi?
  11. Czy potrzebujesz zewnętrznego inwestora lub wspólnika? Z jakimi kontrahentami będziesz współpracował.
  12. Jak pozyskasz finansowanie? Pieniądze własne, kredyt czy może crowdfunding?

 

WOLNY CZAS

 

Co cię jeszcze może spotkać, jeśli postanowisz zostać twórcą gier w pełnym tego słowa znaczeniu, a więc i wydawcą? Dodajmy do tego spędzanie czasu wolnego. Zaraz zaraz… czego? Wolny czas to pojęcie względne. Jeśli odniesiemy się do niego jako do czasu, w którym nie wiesz, co by tu porobić, to bardzo mi przykro, ale najprawdopodobniej za szybko tego nie doświadczysz. Przynajmniej w czasie trwania przygody bycia twórcą gier i wydawcą. Oczywiście istnieje możliwość, że tak sobie wszystko poukładasz, że będziesz miał czas. 

 

Pułapka nie tkwi jednak w tym, że będziesz musiał cały czas pracować, czytaj – wykonywać obowiązki, których nie chcesz wykonywać, choć i te się pojawią (czasem w dużej ilości). Pułapką jest ciągła praca by wyrobić się w terminach, które narzucisz sobie sam, narzuci ci inny wydawca (np. z licencji), czy autor i grafik

 

Tak można pracować tylko z pasją. Pasja będzie cię napędzać, będzie stanowić twoje paliwo rakietowe. To piękne! Zaraz zaraz… czy aby na pewno? Pamiętam sytuację, w której musiałem przygotować pliki jednej z naszych gier w języku estońskim, ponieważ tam sprzedaliśmy jeden nakład (skład tekstów w tym języku to prawdziwe wyzwanie). Termin gonił, pliki do drukarni musiały trafić na rano następnego dnia, było już po południu, a ja miałem spędzić przemiły wieczór ze swoją dziewczyną. Spędziłem więc przemiły wieczór przed monitorem. Noc też spędziłem przed monitorem. Pracę skończyłem o 4 rano. Czułem się jak zombie. 

 

Teraz wyobraź sobie, że jedziesz na wakacje z żoną i dziećmi, odbierasz telefon, że właśnie dostałeś na skrzynkę pocztową poprawione grafiki, a wydawca w innym kraju chce doprezycować szczegóły umowy (tak, wiem, ty na pewno wyłączysz telefon i nie ma cię…). Niestety robisz to w czasie wakacji, co więcej – sprawia ci to przyjemność. Wtedy możesz liczyć od żony na TO spojrzenie. Takich podobnych sytuacji doświadczysz na swojej drodze na pewno mnóstwo i to jest właśnie pułapka, o której piszę. SKUP SIĘ! TO GŁUPIE! 

 

Musisz nauczyć się dzielić czas na pracę i na odpoczynek. Czas dla siebie (założę się, że często zapominasz w tym równaniu o samym sobie), czas dla rodziny, dla żony, męża, dzieci, domu, psa i tego, co jeszcze ważne w twoim życiu. Poczytaj o zarządzaniu czasem, spróbuj odpowiednio podzielić swoje 24h, np. tak jak poniżej.

 

22:00 – 6:00 → sen

6:00 – 8:00 → poranna toaleta, ćwiczenia i śniadanie

8:00 – 16:00 → praca z 1h przerwą na obiad

16:00 – 17:00 → powrót do domu + zakupy

17:00 – 20:00 → czas z rodziną/dla siebie + sport 1h

20:00 – 22:00 → odpoczynek i wyciszenie

 

Trzymanie się ustalonego planu nie jest łatwe. Artystom i twórcom przychodzi to zdecydowanie trudniej. Zawsze warto jednak spróbować. Pamiętaj też, że jeśli nie zadbasz o dostarczanie swojemu organizmowi odpowiednich wartości odżywczych, nie będziesz uprawiał sportu, odpoczywał, czy spał odpowiednią ilość czasu, po prostu szybciej się wypalisz i nie wiadomo, czy psychicznie, czy fizycznie. A może to i to? Takie kombo od życia. 

 

Nie wiem, czy wiesz ale jedna zarwana nocka bez snu może dać ci nieźle w kość a zregenerowanie tego czasu może zająć nawet kilka miesięcy! Jeżeli jesteś młody, lat masz poniżej 25 i czujesz się niezniszczalny, zdaję sobie sprawę, że możesz mnie nie zrozumieć. Spoko. Co wtedy? Pracuj przysłowiowe 24h/7 bo właśnie teraz twój organizm ma najwięcej sił i najszybciej się regeneruje. 

 

PIENIĄDZE

 

Pieniądze. Naprawdę rzadko spotykałem się z sytuacjami, gdzie ktoś po wydaniu jednej gry był już dobrze ustawiony. To się raczej nie zdarza. Pieniędzy częściej nie ma niż są. Nawet jeśli są, nawet jeśli jest to powiedzmy 100 tys. zł to będą one raczej pracować. Co to znaczy? Kilkadziesiąt procent to podatki. Drugie kilkadziesiąt procent leży w towarze na magazynie. Zostaje kilka procent. 

 

My, jako Let’s Play, zaczynaliśmy od zera. Nie mieliśmy 50 tys. zł od rodziców na start, nie dostaliśmy od inwestora 150 tys. zł na rozwój, nikt nie dostał spadku po bogatym wujku z Ameryki, kredytu też nie braliśmy (i dobrze!) ZERO! Pierwsze pieniądze pożyczyliśmy, a więc można powiedzieć, że zaczęliśmy na minusie haha! Nie ma w tym nic złego, ponieważ teraz czujemy się bardziej dumni z osiągnięć, bardziej doceniamy każdą złotówkę, staramy się dokładnie planować budżet. 

 

Jaki jest zatem minus? Ano taki, że przez kilka lat zawsze odczuwaliśmy brak pieniędzy. Ha! Nadal odczuwamy. Zyski szybko topnieją z powodu inwestycji w nowe pomysły, w firmę, wyposażenie, logistykę, promocję, ludzi etc., czy wreszcie podatki i ZUS (chociaż tego nie nazwałbym inwestycją). 

 

Fajnie jeśli będzie cię stać na wypłatę, serio (oczywiście przy założeniu, że zaczynasz od zera lub z niewielkim kapitałem). Prawda jest taka, że gry (produkty) generują pieniądze, więc jeśli masz więcej produktów, masz większy cashflow, który przynosi więcej zysku. Brzmi prosto i logicznie, dopóki nie popełnisz nietrafionej inwestycji, nie powinie ci się noga, skarbówka nie dowali ci kary, bo np. źle wystawiałeś paragony kilka lat temu, czy nie stanie się coś równie dołującego (nie wiem, inwazja zombie, sąsiad uprzejmie donoszący do skarbówki, czy Mars spadający na Ziemię). 

 

Pierdyliard rzeczy może pójść nie tak dopóki nie nabędziesz odpowiedniej wiedzy, którą zastosujesz w życiu oraz biznesie. Dzięki doświadczeniu staniesz się twardy i w końcu będziesz wiedział, którą drogą pójść. Będziesz wiedział, jak niwelować ryzyko swoich działań

 

PIERWSZY MILION

 

Pierwszy milion. Zarobiłeś więc pierwszy milion?! Gratulacje! Ale milion zysku, czy obrotu? Pierwszy milion to magiczna granica najczęściej osiągana obrotem. Pierwszy milion to MIT! Dlaczego? Większość tej kwoty to koszty wyprodukowania gier oraz podatki. Często zostaje po prostu mniej niż sądziliśmy, że zostanie. Wyobraź sobie, jak się będziesz czuł, kiedy będziesz musiał zapłacić pierwszy milion podatku… Oczywiście życzę ci, żebyś mógł płacić takie podatki i miał z czego je płacić, bo co z tego, że sprzedałeś towar za 2 mln zł jak nie dostałeś zapłaty na czas. Powiem – masz problem. Skarbówka mrozi ci konta a firma umiera, jak człowiek bez tlenu.

 

Skarbówkę mało interesuje fakt, że kontrahent nie zapłacił ci faktury w terminie. VAT i dochodowy w terminie się należy albo dostaniesz odsetki lub karę. Twój kontrahent sprzedał ci towar i nie odprowadził VAT? W Polsce odpowiesz i ty! Źle wystawiłeś fakturę? Możesz pójść do więzienia na 25 lat (też w Polsce, nie wiem jak w innych krajach)! To już lepiej zaciukać w drzwiach smutnego pana, który przyjdzie, bo dostaniesz tylko 10 lat.

Dobra. Zrobiło się dość dołująco. Przytoczone przykłady są skrajne, ale fajnie pokazują, co może pójść nie tak a ty z tym prawdopodobnie nic nie będziesz mógł zrobić. Lepiej jednak wiedzieć o pewnych sprawach wcześniej.

 

Koniec ostatniej części tego artykułu. Kolejny rozdział za tydzień, w środę o 18:00!
Dziękuję za Twój czas, który przeznaczyłeś na lekturę.