Level up! Elementy gry cz. 10

21 – Level up! – Elementy gry, cz. 10.

LUDZIE

 

Aby zapewnić wydawnictwu stabilne fundamenty, będziesz potrzebował wsparcia innych ludzi. Można tu wyróżnić dwie grupy: (współ)pracowników oraz kontakty branżowe.

 

Żeby znaleźć odpowiednie osoby do obu tych grup będziesz potrzebował czasu i musisz pogodzić się z tym, że po drodze prawie na pewno trafisz na ludzi nieuczciwych i niesłownych, którzy w dodatku po zakończeniu współpracy niezasłużenie zmieszają cię z błotem. Zdarzało się to i nam, a ponieważ tego rodzaju niepowodzeń nie da się uniknąć, staraliśmy się na nie nie narzekać lecz raczej wykorzystywać jako sposobność do zdobycia nowej wiedzy i doświadczenia, aby ograniczyć szanse na powtórzenie podobnych scenariuszy w przyszłości.

 

W naszym wypadku dużą rolę odegrały wyjazdy na konwenty i targi. Dzięki nim poznaliśmy kilka osób zainteresowanych naszą działalnością, które wyraziły chęć pomocy na różnych płaszczyznach. Motywacja ludzi pozyskanych tą drogą nie jest wyłącznie czysto finansowa i choć z czasem pieniądze zaczną odgrywać dla nich decydującą rolę (w końcu pracujemy po to by zarabiać), to moim zdaniem taki sposób pozyskania pracownika daje większą szansę na stworzenie zdrowego układu niż rekrutacja bezpośrednio z rynku pracy, gdzie od początku pierwsze skrzypce gra kwestia wysokości wynagrodzenia.

 

Z kilkoma poznanymi w ten sposób osobami współpracujemy już od wielu lat, a z częścią z nich udało nam się nawet zaprzyjaźnić. Oczywiście ciekawych i utalentowanych współpracowników można znaleźć także w bardziej konwencjonalny sposób. Po dziś dzień pamiętam, jak kilka lat temu koleżanka rozwijająca swoją firmę namówiła mnie do zatrudnienia praktykanta. Nie za bardzo miałem pomysł, czego mógłbym taką osobę nauczyć, ale ponieważ w zasadzie nie miałem nic do stracenia, zamieściłem ogłoszenie na jednym z portali dla osób poszukujących pracy.

 

W odpowiedzi otrzymaliśmy kilkadziesiąt maili z załączonymi CV. Ostatecznie, po krótkim namyśle, zdecydowałem się na dziewczynę, która co prawda nie miała wykształcenia związanego z naszą branżą, ale za to jako jedyna przesłała także list motywacyjny. Wybór ten okazał się strzałem w dziesiątkę! Ewelina świetnie radziła sobie ze wszystkimi zadaniami, a dodatkowo, szybko ujawniły się jej talenty sprzedażowe, które dodatkowo podkręcaliśmy, przebierając ją na konwentach za Panią Golemów (jedną z postaci z naszej gry „Labyrinth: Paths of Destiny”). Gdy nam towarzyszyła, „Arkana Miłości” schodziły jak ciepłe bułeczki 🙂

 

Jej zapał oraz pozytywne usposobienie sprawiły, że współpracujemy ze sobą do dzisiaj. Ewelina prowadzi obecnie własną agencję kreatywną a jej duże doświadczenie i rozeznanie w temacie pomagają nam rozwijać biznes.

 

KONTAKTY

 

Druga ze wspomnianych wcześniej grup, czyli ludzie z branży, stanowi niemożliwe do przecenienia źródło dodatkowej wiedzy, często takiej, którą można zastosować od razu. Przykładowo w 2012 roku, podczas naszego pierwszego Pyrkonu (jest to największy polski konwent poświęcony szeroko pojętej fantastyce, odwiedza go co roku kilkadziesiąt tysięcy osób), promowaliśmy świeżo wydaną I edycję gry Labyrinth: The Paths of Destiny. Jeden z naszych znajomych (poznany na Innych Sferach we Wrocławiu w roku 2010), Paweł znany również, jako Pablo, pracujący wtedy w sklepie Rebel (pozdrawiamy!), doradził nam, żebyśmy urządzili turniej, bo to świetna forma promocji gier.

 

Nie mieliśmy pojęcia jak się za to zabrać, tym niemniej poszliśmy do Games Roomu (ogromnej hali w której kilkaset, a czasami nawet ponad tysiąc osób jednocześnie gra w różne gry planszowe) i zajęliśmy kilka stołów. Następnie na porzuconym przez kogoś kawałku kartonu napisaliśmy markerem „TURNIEJ gry planszowej LABYRINTH!” i zaczęliśmy zbierać uczestników. Po mniej więcej pół godziny mieliśmy już komplet graczy i rozpoczęliśmy nasz pierwszy, improwizowany turniej. Przez następne dwie godziny tocząca się rozgrywka przyciągnęła do naszych stołów dość liczną widownię, która żywo interesowała się jej przebiegiem. Kilku spośród kibiców i uczestników od razu po turnieju udało się na nasze stoisko i wyraziło chęć zakupu gry.

 

Zorganizowanie takiego wydarzenia okazało się świetne pod względem marketingowym zarówno jako metoda na zwiększenie sprzedaży bezpośrednio na konwencie, jak i jako sposób na wygenerowanie materiałów promocyjnych, które można pokazać później w Internecie. Turnieje organizujemy od tamtej pory regularnie i zawsze sprawia to frajdę ludziom, którzy cieszą się, że mogą zagrać w grę pod okiem autorów, a do tego nawet zgarnąć jakieś nagrody, jeśli im się poszczęści.

 

Ludzie z branży są generalnie bardzo pozytywnie nastawieni do dzielenia się wiedzą i najczęściej chętnie z tobą porozmawiają. Najłatwiej nawiążesz dialog z osobami z innego wydawnictwa, jeśli zainteresujesz się którymś z ich produktów, dlatego warto choćby pobieżnie przestudiować oferty firm, których przedstawicieli możesz napotkać. Słuchaj uważnie, co mają do powiedzenia i wykorzystuj jak najwięcej pozyskanego know-how by ulepszać swój biznes i produkty

 

Bądź jednak świadom, że mimo wszystko jest to konkurencja i zawsze możesz trafić na osoby, które z różnych powodów odmówią udzielania jakichkolwiek informacji. Dany człowiek może być nieprzychylnie nastawiony do rynkowych rywali, w ogóle nie lubić rozmawiać z nieznajomymi lub być zobowiązany umową do zachowania tajemnic przedsiębiorstwa. Jakie by nie były przyczyny takiego zachowania, musisz to uszanować i nie próbować się narzucać.

 

Pamiętaj też o tym, że ciągłe obserwowanie i podglądanie konkurencji nie może przerodzić się w obsesję. Jeżeli podczas wielomiesięcznej pracy nad swoim jedynym projektem będziesz nieustannie bombardował się informacjami o tym, jak to inne wydawnictwa robią wszystkiego dużo więcej niż ty, a w dodatku znacznie szybciej i zgarniają za to pieniądze przy których twój obrót to marne grosze, możesz się potężnie zdołować i zdestabilizować emocjonalnie. Sednem sprawy jest to, by obserwacja konkurencji stała się dla ciebie sposobem na systematyczne ulepszanie biznesu tam gdzie da się to osiągnąć, a nie powodem do załamywania rąk nad tym, czego w danej chwili zrobić nie możesz.

 

Koniec kolejnej części tego artykułu. Kolejna już za tydzień, w środę o 18:00!
Dziękuję za Twój czas, który przeznaczyłeś na lekturę.