Level up! Elementy gry cz. 9

20 – Level up! – Elementy gry, cz. 9.

BIURO I LOGISTYKA

 

Żeby prowadzić firmę, musisz posiadać pewne podstawowe elementy: komputer, drukarkę, dostęp do internetu, telefon oraz, w końcu, miejsce, w którym będziesz z tych wszystkich rzeczy korzystał i magazynował towar. Gdy dopiero zaczynasz, nic więcej nie będzie ci potrzebne. Widziałem wiele firm, które już na starcie musiały mieć wszystko: duże pomieszczenie, obszerny magazyn i najlepszy możliwy sprzęt, czyli, jak to się mówi, skórę, furę i komórę. Zastanów się jednak dobrze, gdyż wielu z tych rzeczy na początku po prostu nie będziesz potrzebował, a pieniądze którymi dysponujesz na starcie lepiej zainwestować w produkt, który przyniesie ci dochody.

 

Wydawnictwo Let’s Play przez większość czasu nie miało dedykowanego biura. Zawsze pracowaliśmy z domu, co pozwoliło uniknąć kosztów wynajmu pomieszczeń. Gdy trzeba było się z kimś spotkać, umawialiśmy się na mieście. Pierwsze biuro, które uruchomiliśmy specjalnie dla wydawnictwa, zostało utworzone dopiero po 6 latach od założenia firmy. Tobie na start powinno wystarczyć własne biurko oraz kawałek miejsca w piwnicy lub garażu na magazyn, co jest świetnym rozwiązaniem na początek, gdyż w zasadzie nie generuje dodatkowych kosztów.

 

Jeśli nie masz takiej możliwości wykorzystania własnego domu, wynajmij biuro, ale nie przesadzaj z powierzchnią i ceną wynajmu oraz ogranicz wyposażenie do niezbędnego minimum.

Najtrudniej uniknąć kosztów posiadania magazynu. Na początek nada się na ten cel piwnica lub garaż (unikałbym przechowywania towaru w domu lub w pokoju, bardzo łatwo wtedy zagracić sobie całą dostępną przestrzeń), z czasem rozwiązanie to przestanie być jednak wygodne z uwagi na kłopoty z wysyłką dużych ilości paczek. Jeśli nie załapiesz się na jakieś miejsce do składowania po znajomości i nie stać cię na wynajęcie pomieszczenia, możesz spróbować dogadać się z jakimś dystrybutorem, któremu dasz wyłączność na sprzedaż twoich gier w kraju lub na świecie. Dzięki temu nie będziesz musiał martwić się o poszukiwanie klientów biznesowych (hurtowni, sklepów) i masz spore szanse na uniknięcie opłat za przechowywanie towaru.

 

Jeżeli masz zamiar wydać najpierw grę karcianą w małym kieszonkowym pudełku, to nawet jeśli zamówisz nakład 1000 egzemplarzy, spokojnie zmieścisz się z tym w małym mieszkaniu. Wiem o tym, ponieważ na początku tak właśnie to u nas wyglądało. Karty składaliśmy osobiście w mieszkaniu o powierzchni 33m2 i tam też były magazynowane by obniżyć koszty.

Ciekawym rozwiązaniem jest na pewno zewnętrzny magazyn, jednak przeważnie trzeba za niego płacić, często niemałe pieniądze. Moim zdaniem gdy chcesz wydać 1-3 kieszonkowych gier, jesteś w stanie zrobić to w swoim domu/mieszkaniu. Jeśli myślisz o większej grze o rozmiarach standardowej gry planszowej, to niestety w małym mieszkaniu będzie to trudne do magazynowania.

 

Koniec kolejnej części tego artykułu. Kolejna już za tydzień, w środę o 18:00!
Dziękuję za Twój czas, który przeznaczyłeś na lekturę.

Level up! Elementy gry cz. 8

19 – Level up! – Elementy gry, cz. 8.

GRUPA DOCELOWA

 

Bardzo ważnym zagadnieniem jest wybór grupy docelowej dla twojej gry. Zasada jest tu taka, że gry bardziej złożone i skomplikowane (np. strategiczne), będą miały o wiele mniejszy krąg potencjalnych odbiorców niż gry proste, miłe dla oka i o neutralnej tematyce. Nie zrozum mnie źle, wydanie dużej, trudnej i wizualnie dopieszczonej planszówki to naprawdę świetna sprawa, jednak prawie na pewno taka gra sama w sobie nie zapewni ci dochodów pozwalających pokryć koszty rozwoju firmy. Mimo że obecnie, w czasach globalnych kampanii crowdfundingowych, nie jest to już niewykonalne, to w dalszym ciągu pozostaje sporym wyzwaniem obarczonym na dodatek poważnym ryzykiem niepowodzenia. Na początek, o ile nie dysponujesz dużą ilością czasu, pieniędzy oraz rozległą wiedzą w temacie, lepiej postawić na tematy popularne i neutralne, które zapewnią większą szansę na sprzedaż gier na naszym lokalnym rynku.

 

Mylisz się jeśli sądzisz, że najczęściej planszówki kupują pasjonaci gier i nerdowie. Praktycznie w każdym kraju rodziców kupujących swoim dzieciom zabawki jest wielokrotnie więcej niż członków obu wyżej wymienionych grup razem wziętych. Szczególnie dotyczy to Polski, gdzie zapalonych graczy jest jeszcze bardzo mało, zwłaszcza w porównaniu z państwami zachodnimi. Są tu za to miliony rodziców z dziećmi. Twoim początkowym celem powinna zatem stać się rodzina, która wybrała się na weekendowe zakupy do supermarketu razem ze swoimi pociechami.

 

Rodzic nie kupi swoim dzieciom gry, w której występuje przemoc, zilustrowanej dziwnymi lub potwornymi grafikami, nadmiernie skomplikowanej lub za drogiej. Twoja pierwsza gra powinna być zatem stosunkowo prosta i miła dla oka, a mechanika nie powinna zawierać brutalnych elementów, takich jak używanie broni i zabijanie oraz zbyt dużej ilości negatywnej interakcji. Powinna być również tania dla końcowego odbiorcy, gdyż dzieci szybko się nudzą, zatem rodzice wolą kupować częściej tanie gry, niż droższe raz na jakiś czas.

 

Wydawanie cięższych tytułów i walkę o portfele graczy-pasjonatów możesz zacząć rozważać dopiero gdy wydawnictwo rozwinie się na tyle, żeby dysponować wolnymi mocami przerobowymi. Taka była właśnie nasza droga, o czym dowiesz się z dalszych rozdziałów.

 

Z uwagi na wymienione powyżej ograniczenia, nie zalecam prowadzenia działalności wyłącznie na polskim rynku. Musisz od początku myśleć perspektywicznie, mając na uwadze, że nadejdzie dzień, w którym rozpoczniesz działalność za granicą.

 

Ekspansja na każde kolejne państwo może potencjalnie wygenerować olbrzymi wzrost dochodów, ponieważ nagle zaczynasz docierać do dużo większej ilości ludzi niż dotychczas.

 

Na szczególną dla nas uwagę zasługuje niemiecki rynek gier planszowych, uznawany za najlepiej rozwinięty na świecie. W Niemczech gry planszowe są bardzo mocno zakorzenione jako sposób na spędzanie wolnego czasu z rodziną. Dobrym posunięciem jest też wydanie angielskiej wersji gry. Stany Zjednoczone to drugi duży rynek na którym warto zaistnieć, a dodatkowo wszechobecność tego języka sprawia, że angielską wersję gry można sprzedać praktycznie wszędzie (choć w danym kraju kupi ją mniej osób, niż gdyby była była wydana w lokalnym języku, szybciej dotrzesz do wielu krajów – coś za coś).

 

Twoje stoisko na targach mogą odwiedzić najprzeróżniejsi ludzie. Ignacy Trzewiczek w oparciu o doświadczenia wyniesione z różnych konwentów, opisał w swojej książce “Boardgames That Tell Stories” trzy kategorie, w których zmieści się większość z nich.

 

Pierwszy typ graczy to osobnicy, którzy po tym, gdy wytłumaczysz im zasady i zagrasz z nimi, podziękują ci za twój wysiłek i sobie pójdą, by nigdy więcej już się nie pojawić.

 

Druga kategoria to osoby, które po rozgrywce, zanim sobie pójdą, pogratulują ci fajnej gry i kupią egzemplarz.

 

Trzecia kategoria jest wyjątkowa: to ludzie, którzy pokochają twoją grę i od razu ją kupią, czasem nawet prosząc dodatkowo o autograf. Ale na tym nie koniec! Oni wrócą do ciebie… ze swoimi znajomymi! Nie tylko po to, żeby zagrać, ale też po dodatkowe egzemplarze 🙂 Jak pisze Ignacy, gdy spotykasz kogoś takiego, zaczynasz wierzyć w to, że raj istnieje 🙂

 

Koniec kolejnej części tego artykułu. Kolejna już za tydzień, w środę o 18:00!
Dziękuję za Twój czas, który przeznaczyłeś na lekturę.